po licho?
Komentarze: 0
cholera jasna! zjadło mi notkę, której ja głupia nie skopiowałam! idiotkaa! nie chce mi się rozwlekac tego tak jak za poprzednim razem.
jestem przytłoczona nadmiarem obowiązków. boli. psychicznie i fizycznie.
angielski upłynął całkiem przyjemnie przy komicznym głosie mojej lektorki. cóż, jak zwykle zazczęła zajecia od:
'hello everyone! how are you today? fantastic!? ok, let's start with your fascinating homework!'
powtarza to na każdej lekcji! rozwala mnie to.
ostatnio stwierdziłam, że może jednak za dużo biorę na siebie mając te marne 15 lat?
cóż, ale myślę że warto. jestem dosyc ambitna i chcę sie wykazac. no to teraz przyda się tylko wytrwałośc i wsparcie.
dużo mam takich ludzi na których mogę liczyc. przynajmniej tak mi się wydaję. pewna jestem... czterech. dzięki nim moje życie nabrało blasku! jest bosko, naprawdę. no i moje zakochanie. dodaje mi skrzydeł. chociaż... nie wiem czy to nie za dużo beztroski i szaleństwa ;p. moje własne, prywatne i wrodzone skrzydełka w pełni by wystarczyły jak sądzę. no ale! za to mogę latac wyżej! ooch! 'w tej chwili mogłabym umrzec' --<'zakochany bez pamięci'>
po co mi ten blog? xD
Jump, Bounce, Down, Up
niech moc będzie z wami.
Dodaj komentarz